poniedziałek, 28 grudnia 2009

Porsche 917 - tak tworzy się legendę

W latach 60 ubiegłego wieku najbardziej prestiżowym wyścigiem samochodowym na świecie był 24 godzinny maraton Le Mans. Dziś ta impreza nie budzi już takich emocji jak kilkadziesiąt lat temu, wtedy zwycięstwo w Le Mans przynosiło sporą sławę, poważanie u konkurentów, a co najważniejsze podnosiło sprzedaż i budowało renomę marki. Powstała w 1948 roku firma Porsche również chciała włączyć się do rywalizacji, w czerwcu 1968 roku zaprezentowano zupełnie nową wyścigową konstrukcję - Porsche 917. Auto zbudowane ze stopów aluminum, tytanu i magnezu, napędzane było dwunasto cylindrowym silnikiem w klasycznym dla Porsche układzie bokser. Projekt 917 pochłonął bardzo duże fundusze i doprowadził firmę na skraj bankructwa, jedynie sprzedaż drogowych 917 pozwoliła zachować płynność finansową.
Pierwszy start nowego samochodu w Le Mans nie był udany, mimo wywalczenia pole position żadne z aut nawet nie dojechało do mety. Po raz czwary z rzędu w wyścigu wygrał Ford GT40.

Furtkę do zwycięstwa 917 otworzyła zmiana w przepisach na rok 1970, z jej powodu wycofano rewelacyjnego Forda GT40, a jedynym konkurentem nowego Porsche stało się Ferrari 512.
Przed wyścigiem w 1970 Porsche zwyciężało między innymi na Monzy, Spa, Nurburgringu, czy w maratonie Daytona. Jednak przed startem nikt nie spodziewał się że całe podium Le Mans 1970 zdominuje jedna marka. Pierwsze miejsce zajęło czerwone 917 ze stajni KG Salzburg. Co ciekawe trzecie miejsce zajęło Porsche 908, napędzane jedynie trzylitrowym silnikiem. Z siedmiu startujących Porsche 917 tylko dwa ukończyły wyścig.

Mówi się, że wywalczony tytuł trudniej utrzymać niż zdobyć, jest w tym trochę prawdy. Ferrari na sezon 1971 znacznie poprawiło swoje 512. Przez cały wyścig Porsche trapiły awarie, do mety po raz kolejny dojechały jedynie dwie sztuki 917, oba miały jednak sporo przewagę nad konkurencyjnymi Ferrari, ostatecznie wygrał bolid ze stajni Martini Racing Team, to właśnie ten samochód przedstawia model Brumma.
Tak jak karierę 917 w Le Mans rozpoczęła zmiana w przepisach, tak i ją zakończyła. Z powodu zmiany w regulaminie, Porsche 917 nie wystąpiło już w Le Mans 1972. Nie zakończyło to jednak startów w wyścigach tego samochodu. W Latach 1972 - 1973 odpowiednio zmodyfikowane 917 ścigało się w Amerykańskiej serii Can-Am, gdzie napędzał je doładowany silnik o mocy ponad 1000KM. Warto odnotować występ Porsche w filmie Le Mans, oraz powrót na wyścigowe tory w roku 1981, kiedy to dzięki zmianie w przepisach 917 wystartowało nawet w Le Mans, którego jednak nie ukończyło.
Długo szukałem modelu tegorocznego jubilata, te od Sparka czy Minichampsa były zbyt drogie dlatego kupiłem 917 od Włoskiej firmy Brumm. Za cenę jednego Sparka mam więc dwa modele, pierwszy to zwycięzca Le Mans 71, drugi w barwach KG Salzburg pochodzi z 1000 kilometrowego maratonu w Austrii z roku 1970. Oba modele wykonane zostały dość poprawnie, jednak jest kilka błędów w odlewie ( nierówna linia okien ). Kalki na szczęście bez ubytków, ale też nie są najlepiej nałożone. Detale na znośnym poziomie, szkoda, że nie ma wlotów, a jedynie wgłebienia.
Model ma kilka plusów takich jak ładne światła, czy kokpit, ogólne wrażenie też nie jest najgorsze, ale spodziewałem się więcej po tych modelach. Ocena: 5/10

sobota, 14 listopada 2009

Lamborghini Miura - Pierwszy "supersamochód"

Debiut:
Hstoria firmy Lamborghini rozpoczęła się na początku lat 60 kiedy to do Enzo Ferrari przyszedł niezadowolony klient, a przy okazji właściciel fabryki ciągników rolniczych - Ferruccio Lamborghini. Przebieg ich dialogu i jego dalsze konsekwencje zna każdy fan motoryzacji. Ferruccio za cel wyznaczył sobie zbudowanie samochodu lepszego niż wszystkie Ferrari, dopiął swego i w 1966 zaprezentował Miurę P400. Nie było to pierwsze auto wyprodukowane przez Lamborghini, okazało się być jednak tak innowacyjne, że wszystkie następne samochody sportowe wzorowano właśnie na Miurze.
Technika i osiągi:
Rewolucyjne było praktycznie wszystko począwszy od umieszczenia i konstrukcji silnika, po rewelacyjne tarczowe hamulce ( w latach 60 nadal rzadko montowane w seryjnych samochodach ). Najbardziej zaskakujący był jednak wygląd auta i świetna aerodynamika, która w połączeniu z mocnym silnikiem dawała świetne osiągi. Jednostka napędowa rozwijająca 350KM z 4 litrów pojemności należała do bardzo nowoczesnych i meldowała się bardzo wysoką mocą jednostkową - 87,5KM na litr pojemności. Miura wymusiła na Ferrari zmianę całej palety modelowej i wprowadzenie nowoczesnego auta z centralnym silnikiem V12.

Konkurencja:
Już od połowy lat 60 Ferrari pracowało nad nowym GT z silnikiem V12. Niecały rok po prezentacji Miury debiutowało Ferrari 365GTB/4 popularnie zwane 'Daytona'. Nowe auto z Maranello przyspieszało od 0 do 100 km/h w 5,4 s, ponad sekundę lepiej od Miury. Dlatego Ferruccio musiał zareagować, w 1969 debiutowała Miura P400S w której znacznie poprawiono osiągi. W ten sposób rozpoczął się trwający do dziś ''wyścig zbrojeń'' dwóch wspaniałych Włoskich firm.
Spinto Veloce
W 1971 wprowadzono finalne zmiany, moc silnika podniesiono do 385KM, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zniwelowano do 6 sekund. To właśnie zmiany przyniesione wraz z wersją P400SV ( SV czyli Spinto Veloce ) uczyniły z Miury najszybsze seryjnie produkowane auto świata z prędkością maksymalną bliską 300km/h. Niestety zestrojenie skrzyni biegów spowodowało, że na krótkich dystansach Miura była znacznie wolniejsza od Ferrari Daytony czy Aston Martina DB6 .

Legenda:
Dziś, ze względu na niską liczbę wyprodukowanych egzemplarzy i niepowtarzalną stylizację wszystkie wersje Miury są wysoko cenione przez kolekcjonerów, osiągając ceny od 250 do nawet 650tyś Euro. Miura zgodnie uważana jest za pierwszy ''supersamochód''.
1:43 :
Model Miury wykonany został poprawnie. Największą wadą są klasyczne dla Minichampsa problemy z jakością lakieru, w kilku miejscach lakieru jest za dużo, w kilku innych jest pomarszczony. Bardzo nietypowa jest kolorystyka tego Minichampsa, niebieskie Miury są prawdziwymi rarytasami ( dominują czerwone, żółte i zielone ) Dla mnie Miura w tej barwie jest jednak bardzo ciekawa i wygląda naprawdę dobrze. Wszystkie dokładne oznaczenia i świetnie odwzorowane felgi Miury czynią model jednym z najładniejszych w mojej kolekcji, szkoda tylko wspomnianych błędów lakieru. Ocena: 7/10

środa, 11 listopada 2009

Mercedes 300SL Roadster

Mercedes po II wojnie światowej poważnie zainteresował się rynkiem Amerykańskim, przeżywającym wzrost gospodarczy. Wysoka sprzedaż za oceanem miała pomóc firmie finansowo, a przy okazji przywrócić prestiż słynnej przed wojną ''gwieździe''. Kampanię reklamową rozpoczęły liczne starty 300SL na trasach wyścigowych całego świata. Największe zdobycze ''Gullwinga'' to pierwsze miejsce w Le Mans, zwycięstwo w Gran prix Szwajcarii i wygrana na Nurburgringu, a wszystko to osiągnięte w przeciągu jednego roku !

W całej kampani najważniejszy był jednak wyścig Carrera Panamericana, dzięki zwycięstwu na trasach Meksyku Mercedes zyskał w Ameryce sporą sławę.

Debiut drogowego Gullwinga nastąpił w 1954r podczas wystawy w Nowym Jorku. Auto przyjęto ze sporym entuzjazmem jednak niewielu klientów było w stanie zapłacić 11 000 Dolarów za auto czysto sportowe, jakim był niewątpliwie Gullwing ( dla porównania Jaguar XK-120 kosztował 4 500, a Corvette C1 3 500 dolarów ).

Od razu przejdę jednak do opisu wersji Roadster która debiutowała w Lutym 1957 roku, jako odpowiedź na sportowego roadstera BMW 507. Auto dysponowało sześciocylindrowym silnikiem o mocy 215KM. W wersji z otwieranym dachem okrągłe reflektory zastąpiono pionowymi, a wlew paliwa przeniesiono na lewy tylni błotnik. W 1961r bębnowe hamulce zastąpiono skuteczniejszymi tarczowymi ( modyfikacji tej nie doczekał się zamknięty 300sl, wycofany w Czerwcu 1957 roku).

Produkcja roadstera zakończyła się na 1858 egzemplarzach, z czego większość sprzedano w USA. Taki wynik można uznać za bardzo dobry, gdyż konkurencyjne BMW507 sprzedało się w jedynie 252 sztukach i przynosiło firmie spore straty. Kabriolet z Bawarii mimo dwóch cylindrów więcej osiągał moc 150KM, czyli sporo mniej od Mercedesa, ponadto pod koniec produkcji był sporo droższy od 300SL. ''Gullwing'' otworzył przed Mercedesem rynek Amerykański, spełnił więc swoje zadanie, a przy okazji stał się motoryzacyjnym wzorcem auta sportowego w latach 50 i 60. Model Schuco wykonany został bardzo finezyjnie. Sporo precyzyjnych i bardzo delikatnych fototrawionych detali takich jak wycieraczki, czy wloty powietrza, sprawia, że model świetnie się prezentuje i z bliska i z daleka. Ładne jest też wnętrze, opony z pełnymi oznaczeniami i przedni grill. Do minusów należą niedbałe felgi i zbyt gruba ramka przedniej szyby. Ocena:8,5/10

sobota, 3 października 2009

Ewolucja

Pierwsza generacja Subaru Imprezy debiutowała niespełna 15 lat temu, mimo tego stała się już legendą przez duże L. Początkowo oferowano ją ze słabymi silinkami, sławę przyniosła jej jednak najmocniejsza wersja, dwulitrowy turbodoładowany Bokser pochodzący z rajdowych mistrzostw świata, w Europie wersja ta pojawiła się w 1994r., ze względów bezpieczeństwa była mniej surowym samochodem, w Ameryce wogóle nie oferowano doładowanej Imprezy. Odwrotna sytuacja miała miejsce w rodzimej Japonii gdzie oferowano sporą gamę mocnych modeli, w tym słynne na cały świat STI. Prawdziwym przełomem dla klientów spoza Japonii była dopiero druga generacja, na starym kontynencie i w Ameryce pojawiło się topowe STI. Początkowo najmocniejszą wersję napędzał dwulitrowy silnik o mocy 265KM, a po liftingu w 2003 roku jednostka o pół litra większa i rozwijająca 280KM, silnik ten zastosowano też w modelu 2006 .

Subaru z 2006 prezentowałem już na blogu, teraz przyszedł czas na starszą wersję (2003). Mimo sporej różnicy w wyglądzie zewnętrznym ( szczególnie z przodu ) auta technologicznie są niemal identyczne. Model z roku 2006 wygląda sporo nowocześniej od poprzednika, którego stylistyka przywodzi na myśł jeszcze późne lata dziewiędziesiąte. Zresztą zostawiam was sam na sam z tymi pięknymi samochodami:
Oba modele świetnie wyglądają na półce, pierwszy z nich opisywałem już, dlatego od razu przejdę do tego z 2003r. Po pierwsze, cieszy i to bardzo szare wnętrze, tym samym nawet przy słabym świetle można je oglądać. Grill wykonany jest z siatki, gorzej wypadają jedynie koła. Ocena: 8

sobota, 12 września 2009

Mercedes-Benz W114C - coupe z gwiazdą

Dziś paleta modeli Mercedesa jest bardzo bogata, począwszy od miejskiej A klasy, po luksusową S klasę. Mamy sportowe coupe CL-a, nietypowe CLS, ale i miniwana - B klasę, z jednej strony jest damskie SLK, z drugiej sportowy SL. Zawsze tak było, już pod koniec lat sześćdziesiątych paleta Mercedesa była bardzo urozmaicona. W segmencie E nie było takiego tłoku jak teraz, w zasadzie jedynym groźnym konkurentem Mercedesa w110 było BMW E115, które zaskakiwało nowoczesną linią. Oba auta przeznaczone były głównie na rynek Niemiecki. Bardzo udane W110 szybko się zestarzało i potrzebny był nowoczesny następca z bogatszą paletą silnkową i nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi.

Takie właśnie było W114, na wstępie oferowano sześć silników w mocach od 55 do 130KM, dziś nie robi to wrażenia, ale pamiętajmy, że w tamtych czasach już moc około 60KM w średniej wielkości limuzynie uważano za ''wystarczającą''. Wszystkie modele W114 posiadały rzędowe sześciocylindrowe silniki, te o oznaczeniu W115 wyposażone były w słabsze, cztero i pięcio tłokowe jednostki. Szybko po debiucie cztero drzwiowego sedana pokazano coupe. Nadwozie dwu drzwiowe miało bardziej agresywną stylistykę, zastotoswano w nim szyby bez ramek i był minimalnie niższy, sportowy wygląd szedł w parze z osiągami. W W140C zastosowano najmocniejszą oferowaną w sedanie jednostkę 2,5l której moc podniesiono ze 130 do 150KM. Równolegle z 250C wprowadzono silnik z elektronicznym wtryskiem paliwa, oznaczonym jako 250CE.

W 1972r. odświeżono gamę silnikową sedana oraz coupe, modernizacja polegała na wprowadzeniu większych jednostek. Debiutowało topowe 280CE ( z elektronicznym wtryskiem paliwa ) o mocy 185KM, oraz 280C. To właśnie wersję 280c przedstawia model od AUTOart, silnik ten osiągał 165KM, zastosowano w nim gaźnik. Najmocniejsze wersje sedana ( 280 i 280E ) poznać można po podwójnym zderzaku, o którym oczywiście nie zapomniał AUTOart. W sumie wyprodukowano prawie 2mln sztuk W114/W115, w tym ponad 67 tys. coupe.

Kolejny model który prezentuję na blogu wyszedł spod ręki pracowników firmy AUTOart, obiecuję, że ta monotonia niedługo się skończy. W114C to jeden z ładniejszych modeli Mercedesa, od dawna chciałem by znalazł się na mojej półce, na szczęście z ofertą wychodzi kilka firm na czele z Minichampsem i AA, gdy tylko pojawiło się złote coupe, dokonałem jego zakupu. Zapłaciłem sporo ale nie żałuję, to najlepszy AUTOart w mojej kolekcji, począwszy od lakieru, poprzez genialne wnętrze, piękne felgi, po szczegółowe podwozie z odwzorowanym ( ruchomym !!!) zawieszeniem na belce skrętnej. Złoty kolor nadaje modelowi więcej szlachetności, godnej Bentleya czy Jagura, świetnie współgra też z chromami. Detali nie jest specjalnie dużo, ale wszystkie są bardzo ciekawe i cieszą oko. Podsumowując AA wykonało świetną robotę, nie można się do niczego przyczepić, niestety to kolejny całkowicie zamknięty model od AA, ale taką drogę przyjęli, a szkoda. Ocena 9/10

piątek, 28 sierpnia 2009

Subaru Impreza WRX STi 2006

W 2006 roku, gruntowny faceligting przeszła druga generacja Subaru Imprezy. Największe zmiany przeszedł przód auta, który stał się jeszcze bardziej agresywny. Topowa odmiana napędzana 2.5 litrowym silnikiem o mocy 300KM, miała być głównym konkurentem dla EVO IX. W 2007 roku, przeszła drobne modyfikacje świateł i dyferencjału. Produkowana była do 2008 roku, kiedy zastąpiła ją topowa odmiana trzeciej generacji modelu.


Kolejny AUTOart w mojej kolekcji, wygląda wyśmienicie. Znakomity metaliczny lakier, sporo ciekawych detali, we wnętrzu zachwycają fotele, mniej udana jest deska rozdzielcza. Zaskakują napisy BBS na felgach i Brembo na klockach hamulcowych. Wszystkie oznaczenia są bardzo dokładne i świetnie oddają wygląd tych w skali 1:1. Kolejny mocny punkt tego modelu to reflektory, ale jedynie przednie, bo te z tyłu nie są najlepsze. Podwozie wykonane zostało poprawnie, sprężynki w almotyzatorach, dyfuzor - wszystko na swoim miejscu. Podsumowując, plus za lakier, koła, wszystkie oznaczenia i fotele. Minus za deskę rozdzielczą i tylnie lampy. Ocena 8/10

czwartek, 27 sierpnia 2009

Jaguar D Type


Jaguar D type, następca C- type i poprzednik słynnego E- type. Lekki bolid z przeznaczeniem na tor, jedna z najsłynniejszych wyścigówek lat 50. Kariera tego Jaguara rozpoczyna się w 1954r. wersja z krótkim nosem, której model wykonał AUTOart, nie ma w swoim dorobku większych sukcesów sportowych. D-Type posiada wszystkie cechy auta wyścigowego, niska masa ( niespełna tona wraz z kierowcą ), mocny 3,5 litrowy silnik rozwijający moc prawie 150KM ( na początku lat 50 był to świetny wynik). Napęd oczywiście na tył. Większą karierę sportową zrobił brat z ''dłuższym nosem'', wygrywając Le Mans w latach 1955-1957. Były to ostatnie tak wielkie sukcesy Jaguara w sporcie motorowym.
Model zachwyca kolorem i felgami. Ma parę niedoróbek, jak grill czy niezbyt udana imitacja drewna na kierownicy. Jest bardzo mały, w porównaniu do reszty moich modeli, sporym plusem jest dokładnie odwzorowane podwozie oraz ruchome zawieszenie tylnich kół. Podsumowując, ładny model, ale czuję pewien niedosyt, brakuje detali. Ocena 6/10

czwartek, 23 lipca 2009

Porsche 911 GT3 RS

996 nie przypadło zbytnio do gustów fanów Porsche, rzeczywiście przód samochodu nie należy do najładniejszych, ale reszta to już klasyczna, piękna linia 911. Auto napędzał sinik o gigantycznej mocy 380KM. Wersja RS była o 20kg lżejsza od zwykłego GT3. Mocny silnik przy niskiej masie zapewniał tej wyczynowej wersji pryspieszenie od 0 do 100km/h w 4,3s oraz prędkość maksymalną 306km/h co było wynikiem conajmniej dobrym biorąc pod uwagę ówczesną konkurencję. Samochód przeznaczony był do jazdy po torze, świadczy o tym odchudzone nadwozie i klatka bezpieczeństwa, w swoich czasach nie miał dużo przeciwników, Ferrari ze swoim 360cs pojawiło się kiedy produkcję 996 GT3 RS już powoli kończono, a o lekkiej wersji Gallardo nikt nawet nie wspominał.




Model w wykonaniu AUTOart jest bardzo ładnie wykonany. Do wyboru były dwa schematy kolorystyczne, czerwono-biały i niebiesko-biały, wybrałem ten drugi. Jak na AUTOart przystało koła są znakomicie wykonane, zółte klocki hamulcowe znakomicie współgrają z niebieskimi felgami. Podwozie wykonane zostało ze sporą dokładnością, czego nie uświadczyłem w modelu SLR tej firmy. Wnętrze, niestety czarne, nie budzi większych zastrzeżeń, klatka bezpieczeństwa jest znakomicie odwzorowana. Teraz wady - wspomniane zbyt ciemne wnętrze, wloty powietrza pod maską które są niestety kalkomanią oraz kilka błędów w lakierze. Spodobało mi się ruchome tylne zawieszenie ( za resory robią malutkie sprężyny ), znaczki Recaro na fotelach, oznaczenia RS i osobno malowane śrubki na felgach. Model pozytywnie zaskakuje, im dłużej na niego patrzę, tym bardziej mi się podoba. Ocena: 6/10

poniedziałek, 20 lipca 2009

SLR

Mercedes SLR McLaren to już kultowy samochód. Debiutował w 2003 roku, powstał przy współpracy McLarena i Mercedesa. Auto wyposażone jest w potężny silnik o pojemności 5,5 litra i mocy 626KM. Auto zaliczyć można do klasy GT, przednia maska jest bardzo długa i kończy się charakterystycznym noskiem z logo Mercedesa. SLR jest prawdziwym dziełem sztuki. Auto nie tylko nieźle przyspiesza ( 3,8s do 100 km/h ), ale i świetnie hamuje ( niespełna 70m z 200km/h ). Auto jest bardzo ciężkie, waży ponad 1,7t, mimo tego rozpędza się do 336Km/h i jest to aktualnie najszybsze auto w mojej kolekcji, bijąc na głowę Ferrari f360 i Porsche 911.

Model od AUTOart wykonany jest bardzo dokładnie. Długo zastanawiałem się nad kolorem, barwa którą wybrałem jest kapitalna, kolor daje świetne refleksy, robi większe wrażenie od zwykłego srebrnego koloru. W modelu zaskoczyły mnie również koła, klocki hamulcowe wykonane są dokładniej niż w Ferrari, a felgi wyglądają kapitalnie. Świetnie wyglądają boczne wydechy i dyfuzor. Światła zostały nieźle wykonane. Na uwagę zasługuje też dokładnie odwzorowane wnętrze, AUTOart nie zapomniał o pięknych czerwonych fotelach i napisie SLR na konsoli centralnej. Nic się nie otwiera, ale to nie jest istotna wada tego modelu, są nią natomiast spore szpary w łączeniach z tyłu i w bocznej częsci nadwozia, z przodu nie ma tego problemu, wycieraczki też nie zostały najlepiej zrobione, powinny być mniejsze i bardziej dyskretne. Mimo paru błędów model oceniam bardzo dobrze. Ocena: 7/10.

sobota, 18 lipca 2009

Ferrari 360 spider

W 12 miesięcy po prezentacji Ferrari 360 Modena zadebiutowała wersja otwarta tego bardzo udanego modelu. Dach Ferrari 360 spider składa się w 30 sekund, wykonany jest tradycyjnie, z materiału. Auto jest o 60 kg cięższe od zamkniętej wersji, sztywność nadwozia jest jednak prawie identyczna, a osiągi niewiele gorsze.Czas przyspieszenia do 100km/h wynosi 4,4s ( 4,3s w wersji zamkniętej ), a prędkość maksymalna to imponujące 295km/h. W sumie wyprodukowano 7,5 tyś. sztuk w wersji spider, kupcy cenili sobie przede wszystkim świetne osiągi, niezłą funkcjonalność i piękną karoserię.






Tutaj z dołączonym do zestawu dachem:

Model w wykonaniu Kyosho jest kapitalny, otwierana klapa i bagażnik, niezwykły silnik i piękny kolor. Fotele wykonane są z gumy, tarcze hamulcowe są wentylowane ( w tej skali to coś prawie niespotykanego). W bagażniku wyściełanym plastikiem znajdziemy torbę i teczkę . Wnętrze to prawdziwe mistrzostwo, ładnie odwzorowane zostały wszystkie przyciski, pedały, fotele, czy nawiewy powietrza. Zdecydowanie wart swojej ceny (140zł.). Jedyny minus który dostrzegam to tunel dyfuzora ( nie jest zakończony siatką). Ocena: 9/10

wtorek, 14 lipca 2009

Witam


Witam na moim blogu poświęconym modelom samochodów w skali 1:43. Moja kolekcja jest dość mała, mam jednak zamiar znacznie ją powiększyć.

Czemu 1:43 ?

Długo zastanawiałem się nad wyborem skali w której będe kolekcjonować swoje modele, głownym konkurentem 1:43 było 1:18. Modele w skali 1:18 są większe, mają więcej detali, często miękie wykończenia. Kosztują jednak sporo więcej i są trudniejsze w przechowywaniu - dlatego zdecydowałem się na skalę 1:43. Innym impulsem do zbierania modeli właśnie w 1:43 była seria kultowych aut PRL-u oraz fakt że przedtem posiadałem już parę porządnych aut w tym rozmiarze. Moim pierwszym zakupem były modele: Ferrari 360 modena w wersji spider ( kapitalny model od Kyosho, zdjęcie powyżej ) oraz nie gorszy SLR od AutoArt. Oba modele swoim wykonaniem i ilością detali przekonały mnie całkowicie do 1:43.
W następnym wpisie zapodam zdjęcia swojej kolekcji.